Możesz również kupić niedrogi rower bez pedałów, który nie wymaga pedałów. Te lekkie rowery można łatwo jeździć przez małe dzieci i nie będzie bust swój budżet. Za mniej niż 100 dolarów możesz odebrać solidny rower Strider. Ten rower jest trwały, niedrogi i wyposażony w sportową tablicę rejestracyjną. Podobne tematy Jeżeli nie możesz poprawnie ustawić siodełka, ponieważ wspornik podsiodłowy wysuwa się ponad naniesiony na niego ogranicznik – kup dłuższy wspornik. Ewentualnie zastanów się, czy rama nie jest za mała, zwłaszcza jeżeli podczas pedałowania prawie obijasz kolanami o kierownicę. Monocykl wielokołowy (czasem zwany też "żyrafą") - zbudowany z kilku kół jedno na drugim. Freewheeling unicycle - monocykl z wolnobiegiem umożliwiający rowerzyście jazdę do przodu bez pedałowania, lecz bez możliwości jazdy w tył. Zazwyczaj wyposażony jest w hamulec z klamką pod siodełkiem. Siodełko Brooks B15, to kontynuacja genialnego wyścigowego siodełka produkowanego od 1937 roku. Jego konstrukcja sprawia, że idealnie nadaje się wszelkiego rodzaju rowerów sportowych, ostrych kół, bądź szybkic rowerów miejskich. Pozycja, do której stworzone jest to siodełko, to sportowa, dość mocno pochylona 15- 3 stopni. OPAKOWANIE. . Zobacz czy nie uda Ci się załatwić sprawy przez przesunięcie samego siodełka do przodu bo może śmieszne 2cm dadzą poprawę. Sam mam ramę za dużą w rowerze do którego sentyment nie pozwala mi się go pozbyć i długo później odkryłem, że moja płaska pozycja wymagająca sporej adaptacji wynikała właśnie z tego, że powinienem mieć ramę znacznie mniejszą a ja paradoksalnie wymieniłem w niej jeszcze kiedyś mostek na dłuższy! Trochę obniżyłem siodełko (jakieś 1,5cm) przesunąłem na ile to miało sens siodełko do przodu i rower zupełnie inny. Jacek Są rowery, które z założenia powinny mieć amortyzator (lub dwa), a są takie, gdzie sztywny widelec jest „obowiązkowy”. Tak jak ciężko jest mi wyobrazić sobie prawdziwy rower szosowy z amortyzatorem, tak samo rower do downhillu – bez ramy z pełnym zawieszeniem nie ma racji bytu. I choć pojawiają się różne eksperymenty, pewien kanon nadal jest zachowywany przez większość producentów. Przed dylematem możemy za to stanąć, kupując rower do miasta czy na wycieczki. Kupić sztywnego fitnessa czy amortyzowanego crossa/trekkinga? Rower miejski z amortyzatorem czy bez niego?Zapraszam Cię do obejrzenia wideo, w którym opowiadam o sztywnych widelcach. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zasubskrybujesz mój kanał!Nie ma łatwej odpowiedziWbrew pozorom, odpowiedź nie jest taka prosta. Moim zdaniem amortyzator nie jest wcale potrzebny zawsze, wszędzie i każdemu. Kto tak twierdzi, niech najpierw poczyta 10 rowerowych złotych myśli. Widać od kilku ładnych lat pęd producentów do wkładania amortyzatorów do prawie wszystkich modeli. Z drugiej jednak strony, nadal są firmy, które nie boją się produkować rowerów ze sztywnymi widelcami i jak widać, jest na nie zbyt (inaczej by ich nie produkowali). Spróbuję teraz w podpunktach, wymienić wszystkie wady i zalety obu rozwiązań. Pomijam rowery z pełną amortyzacją, ponieważ zazwyczaj nie są to rowery typowo do jazdy Ian SaneRowery z przednim amortyzatoremPlusy:+ większy komfort na nierównościach i dziurach + większe bezpieczeństwo – np. podczas wjechania w wyrwę, zjechania z wysokiego krawężnika + nadgarstki bardziej odpoczywają, z racji tłumienia wstrząsówRowery ze sztywnym widelcemPlusy:+ kolosalna różnica w masie na korzyść sztywniaka (może to być nawet 2 kg) + serwisowanie takiego widelca sprowadza się do sprawdzenia, czy się gdzieś nie odkształcił + dużo większa efektywność, nie tracimy energii na „bujanie” amortyzatora (nawet jeżeli ten ma blokadę skoku)Wady to przeciwstawność zaletMiałem wypisać również wady, ale uznałem, że są one po prostu przeciwieństwem zalet przeciwnej opcji. Nie chcę absolutnie nikomu wmawiać, że sztywny widelec, albo wymiana amortyzatora na sztywny widelec jest cudownym i jedynie słusznym rozwiązaniem. Sam pisałem ostatnio, że idealnym rowerem do miasta jest moim zdaniem… rower górski. Ale sam zysk na masie jest nie do przecenienia. Amortyzatory wkładane do rowerów za 2000 złotych, ważą około 2,5 kilograma. To kowadła, których masa jest niewspółmiernie duża, do tego co oferują. Ceny stalowych, sztywnych widelców zaczynają się od 80 złotych, trochę droższe, aluminiowe kosztują od 300 zł i ważą ok. 0,8 kilograma (karbonowe jeszcze mniej). 1,7 kilograma różnicy to przepaść. Nawet jeżeli nie jesteś maniakiem lekkości, to na pewno wystarczy sobie wyobrazić, że tyle waży rama w przeciętnym rowerze. I ten ciężar musimy dźwigać po schodach czy na zyskujesz, zakładając sztywny widelecPo założeniu sztywnego widelca rower staje się zwinniejszy, dużo łatwiej go rozpędzić, a także dużo efektywniejsze jest pedałowanie. Czy warto rezygnować z dozy komfortu, na rzecz łatwiejszej i szybszej jazdy? Wydaje mi się, że duża popularność amortyzowanych rowerów wynika jeszcze ze starych, PRL-owskich czasów. Wtedy było biednie, przaśnie i o amortyzatorach można było jedynie pomarzyć (również dlatego, że dopiero pojawiły się na świecie pod koniec lat 80-tych). Większość zadeklarowanych zwolenników amortyzatorów w rowerach miejskich/crossowych/trekkingach albo bardzo dawno, albo nigdy nie jeździła na sztywnym miejskiej jeździe, masa nie jest tak istotna. Krótkie dystanse, krawężniki, dziury w jezdni – tutaj niekoniecznie niska waga jest priorytetem (dla wszystkich). Ale na trasie, zwłaszcza gdy mamy rower obładowany sakwami – każdy kilogram mniej, może być na wagę poprawić komfort jazdy na rowerze bez amortyzatoraMasz rower ze sztywnym widelcem i myślisz o jego wymianie na amortyzator? Na dobry początek spróbuj obniżyć ciśnienie w oponach, gdzieś bliżej minimum zalecanego przez producenta (na boku opony zwykle znajdziesz taką informację). Możesz też pomyśleć nad wymianą opon na trochę szersze, o ile jest miejsce w ramie i widelcu. Szersza opona nie sprawi, że będziesz jeździć dużo wolniej, za to da lepsze tłumienie nierówności, nie podnosząc wagi roweru tak bardzo, jak zamontowanie spróbowaćZachęcam by kiedyś, przy okazji, spróbować jazdy na rowerze ze sztywnym widelcem. Moja koleżanka bardzo narzekała, że ma ciężki rower i pedałowanie czasami sprawia jej trudność. Ale gdy zacząłem wyliczankę: amortyzator, dynamo w przednim kole, ciężki bagażnik, amortyzowany wspornik siodełka, regulowany mostek – sama doszła do wniosku, że to wszystko oprócz dodatkowych funkcji, także utrudnia trochę jazdę. Klasyczne coś za Was do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami – co wolicie – sztywny widelec czy amortyzator? Na pewno nie w supermarkecie, ale też wcale niekoniecznie w typowym sklepie rowerowym. Na pewno zaś nie bez właściwego przymierzenia prawdziwych rowerowych zapaleńców sezon zaczął się już dawno - a sprzętowe braki uzupełnili zapewne podczas jesiennych przecen. Ale dla większości z nas dopiero się zacznie. Może więc czas rozejrzeć się za odpowiednim sprzętem? W sklepach są już rowery z rocznika 2018, a kiedy zrobi się naprawdę ciepło, zacznie się tam ostry ruch. Teraz najłatwiej przebierać w modelach rozmiarach a nawet kolorach. Podstawowe zasadyNiezależnie od typu roweru, jaki wybieramy, najważniejszy jest jego właściwy rozmiar. W wypadku zdecydowanej większości produkowanych w ostatnich latach i dekadach rowerów decyduje o nim jeden element: rama. Jeżeli nie wybierzemy jej odpowiedniego rozmiaru, rower będzie albo za duży albo za mały. A to sprawi, że będziemy się męczyć. Nie uda nam się w pełni efektywnie pedałować, nie przyjmiemy też właściwej pozycji do jazdy - co może być naprawdę niebezpieczne dla naszego kręgosłupa, nie mówiąc już o niemal pewnym bólu zbyt wyprostowanych lub zbyt przykurczonych rąk albo mięśni karku. I tak, naprawdę liczy się właśnie wybór rozmiaru ramy. Ustawianie wysokości siodełka można traktować tylko jako ostateczną regulację, podobnie jak ewentualne manewry z ustawieniem kierownicy - choćby przez dobranie dłuższego lub krótszego mostka. Każdy szanujący się producent rowerów ma odpowiednią tabelę z rozmiarami ramy. Musimy cierpliwie i dokładnie pomierzyć długości naszych nóg, tułowia i ramion (uwaga, mierzymy zawsze według zaleceń danego producenta, raz mierzy się np. wewnętrzną stronę nóg, innym razem wysokość obejmującą całość uda - różnica jest spora!) a następnie odnaleźć odpowiednią pozycję w tabeli. Same rozmiary podawane są albo w calach - zwykle gdzieś w zakresie od 14 do 22, albo w centymetrach, albo w rozmiarówce typu S, M, L, XL. Jest też tzw metoda uniwersalna, do zastosowania której przyda się kalkulator: Najpierw stajemy boso przy ścianie. Następnie mierzymy odległość między podłożem, a kroczem. Uzyskany wynik mnożymy: - przez 0,57 w przypadku roweru górskiego - przez 0,63 w przypadku roweru trekkingowego - przez 0,66 przy rowerze szosowym. A w kolejnym kroku otrzymany wynik należy podzielić przez 2,54 aby uzyskać wartość w powinniśmy natomiast stosować przy doborze rozmiaru ramy metody, wciąż często proponowanej w sklepach, która polega na przymierzeniu się do roweru i sprawdzaniu w ten sposób wysokości ramy. Tu zbyt wiele zależy od ustawienia siodełka, a to może okazać się bardzo mylące. Rowery uniwersalne nie istnieją. Przed wyborem określmy więc nasze realne potrzeby i warunki typowej jazdyOdpowiednio ustawione do wygodnej rekreacyjnej jazdy siodełko powinno nam wciąż zostawiać pewien zakres możliwości jego podwyższenia lub obniżenia. Dlaczego? Bo na długim podjeździe - lub podczas nieco bardziej sportowej jazdy po dość płaskim terenie siodełko warto podnieść - poprawi to nam efektywność pedałowania. Z kolei do dłuższego zjazdu siodełko warto obniżyć, przyjmiemy dzięki temu znacznie bezpieczniejszą pozycję, będzie nam łatwiej hamować bez groźby przelecenia przez kierownicę. Przy kilkugodzinnej wycieczce intuicyjna (może wyżej, może niżej) zmiana wysokości siodełka może w którymś momencie pomóc naszym mięśniom - czy to w nogach, czy wzdłuż kręgosłupa, czy to w ramionach Z tego powodu warto pomyśleć o tym, żeby nasz zacisk sztycy siodełka był zamykany z pomocą dźwigni a nie zwykłej śruby - będzie po prostu znacznie wygodniej dokonywać niewielkich regulacji w trasie. Tanie rowery - od do ok. 1500 złW kategorii tych najtańszych rowerów dzielenie ich na osobne „rasy” trochę nie ma sensu. Tak naprawdę zdecydowana większość z nich to rowery rekreacyjne po prostu nawiązujące formą, stylistyką a niekiedy nawet charakterem, a to do roweru XC, a to do miejskiego, a to do trekkingowego (bo do szosowego, to akurat już bardzo rzadko). Czy to źle? Absolutnie nie. Jeśli kupujemy rower po to, by sobie na nim po prostu trochę pojeździć - wliczając to i rundkę po dzielnicy i 30-kilometrowe (w wypadku rowerowych to nic wielkiego) wycieczki ścieżką rowerową lub względnie utwardzoną drogą, to właśnie ta kategoria rowerów jest dla nas. Nadal obowiązuje jedna generalna zasada: nie kupujemy rowerów „marketowych”. Lista powodów jest bardzo długa - a większość z nich sprowadza się do znanej z rynku samochodów używanych reguły: „bardzo tanio” szybko może oznaczać „bardzo drogo”. Marketowe rowery wciąż składane bywają z naprawdę dziwnych, niekompatybilnych z systemami dominującymi na rynku części, wykonanych z bardzo niskiej jakości stopów i tworzyw. To powoduje, że awaria jednego elementu może skutkować wymianą co najmniej kilku - albo wręcz niemożnością naprawy. Markety od pewnego czasu mają jednak mocno utrudnione zadanie w zalewaniu naszego rynku rowerowym złomem. Większość szanujących się producentów rowerów od dawna ma w ofercie przynajmniej jedną linię w cenach zaczynających się poniżej 1000 złotych. Naprawdę niezłe relacje ceny do jakości rowerów znajdziemy w Decathlonie, bardzo przyzwoite są też tanie linie polskich producentów - np. Krossa (np. Hexagon czy Evado) albo Unibike. Kupując rower z tej półki cenowej zwróćmy uwagę na kilka podstawowych kwestii. Lepiej, żeby większość osprzętu (przerzutki z manetkami, korba, łańcuch, hamulce) pochodziła od dominujących na rynku producentów - przede wszystkim Shimano ale także np. SRAM czy Campagnolo (tego ostatniego raczej w najtańszych rowerach nie uświadczymy). Dlaczego? To będą wprawdzie najtańsze linie osprzętu tych marek, za to zwykle kompatybilne z innymi. To oznacza łatwość wymiany czy naprawy w wypadku awarii i pewność, że znajdziemy części zamienne do naszego modelu się też wadze roweru. W tej cenie nie znajdziemy nic szczególnie lekkiego, ale lepiej żeby waga wybranego przez nas modelu nie przekraczała 15 kg (jak najbardziej do zrobienia) - a oczywiście im mniej, tym lepiej. Rowerów tej klasy zwykle nie opłaca się nam natomiast znacząco modyfikować czy rozwijać, w celu podniesienia ich „osiągów” czy zbicia masy, chyba, że akurat trafiły nam się podzespoły w naprawdę dobrzej cenie. Jeżeli poczujemy, że ten podstawowy dwukołowiec przestaje nam wystarczać, rozejrzyjmy się za czymś, co pozwoli nam pójść krok dalej. Podstawowy rower cross-country (XC). Ok. 1500-2500 złWciąż powszechnie nazywany „góralem”, w rzeczywistości przeznaczony po prostu do jazdy terenowej, z wyłączeniem ostrzejszej jazdy w górach (tu kłaniają się rowery trailowe (skok 130-150mm) i enduro oraz specyficznie zjazdowe freeride i downhill - niestety ceny podstawowych modeli z tych kategorii zaczyna się od kwot kilkutysięcznych, więc w tym tekście ich nie uwzględniamy). W tej kategorii cenowej nadającego się do jazdy roweru XC z pełną amortyzacją zarówno w widelcu, jak i w ramie (full suspension) raczej nie znajdziemy, za to mamy do wyboru wiele ciekawych hardtaili - sztywna rama, amortyzacja w przednim widelcu, zwykle o skoku (o tyle widelec może się ugiąć przy pokonywaniu przeszkody) 100-120 mm. Co więcej, rowery z tego przedziału cenowego mogą być już naprawdę rozwojowe - jeżeli wybierzemy podstawową wersję którejś z głównych linii rowerów XC znanych producentów, to w oparciu o posiadaną ramę możemy w przyszłości wiele zmienić na lepsze, bez poczucia, ze pakujemy pieniądze w błoto, przynajmniej do poziomu przejścia na karbonową ramę - a i to da się całkiem gładko zrobić . Tak właśnie może być z seriami Level od Krossa - tu ceny podstawowego modelu zaczynają się od ok. 1500 zł. Z kolei np. ceny Giantów Talon zaczynają się od ok. 2300 zł. Dobrze przemyślmy kwestię rozmiaru koła. Obecnie koła o średnicy 29 cali są równie popularne jak te dominujące jeszcze kilka lat temu 26 calowe, do tego mamy jeszcze niektóre modele z kołami o średnicy 27,5 cala. Kluczem do tego wyboru może być wzrost (osoby niższe powinny raczej myśleć o kołach 26 cali) - ale zdecydowanie warto też się po prostu do danej linii przymierzyć. Po zakupie roweru zwykle już nic w tym zakresie nie będziemy mogli zrobić. To już też raczej nie są czasy, w których nawet w tym progu cenowym warto byłoby kupować rower z hamulcami V-Brake (klocki po obu stronach obręczy ściągane linką). Wyjątek (nie licząc dość rzadkich przypadków, w których decydujemy się na oldskulowe V-ki całkowicie świadomie, na przykład w walce o rekordowe zbicie wagi roweru) jest jeden - kiedy nasz rower bez żadnych dalszych modyfikacji jest gotów na instalację hamulców tarczowych. To jednak musimy od razu sprawdzić - chodzi nie tylko o odpowiednie punkty montażowe na ramie, ale także na konstrukcję obu kół (najważniejsza jest piasta). Jeśli koła nie są gotowe na hamulce tarczowe, będziemy musieli je wymienić - a to może czynić całą operację zupełnie nieopłacalną. Podstawowy rower szosowy 1500-2500 złTak, z tym budżetem możemy też myśleć o pierwszym rowerze szosowym. Nie będzie to rasowa wyścigówka, nie będzie to też nic w typie endurace, ale przyzwoity rower o charakterze treningowym, który spokojnie starczy nam na pierwsze kilka - kilkanaście tysięcy kilometrów przygody z szosą, naprawdę znajdziemy bez większego problemu. Podstawowe modele z linii Merida Race czy Kross Vento możemy znaleźć za ok. 2200 zł. Za tę, lub nieco wyższą cenę możemy na ogół liczyć na osprzęt na poziomie grupy Shimano Claris - którą producent kwalifikuje jako propozycję dla kolarzy- amatorów. Dość interesującym wyjątkiem jest Decathlonowa linia Triban - tu pierwszy rower w skromnej, ale realnie szosowej konfiguracji jest jeszcze tańszy - bo dostaniemy go za 1700 zł. Jest nawet model za 1000 zł, ale to jednak rower rekreacyjny z pewnym zacięciem szosowym (koła i kierownica typu „baranek”). Z kolei w Tribanie za 2300 złotych znajdziemy już w większości osprzęt z grupy Shimano Sora, czyli o półkę wyżej niż Claris. Podstawowy rower miejski 1000-2000 złOd takiego roweru oczekujemy przede wszystkim pełnej wygody i pełnego dostosowania do jazdy w warunkach ulicznych. Wygodzie służą krótka rama, szeroka kierownica, i rozłożyste, wygodne siodełko. Bezpieczeństwu w warunkach ulicznych obowiązkowy dzwonek i zasilane z dynama oświetlenie. Gdzieś w połowie drogi między wygodą a dostosowaniem do warunków ulicznych lokuje się natomiast obecność błotników, wewnętrznych (czyli zamkniętych), najczęściej planetarnych przerzutek. nóżki i tylnego bagażnika, podobnie jak osłony łańcucha czy tylnego koła. Te ostatnie zwykle będą miały 28 lub 29 cali - czyli raczej sporą średnicę. Na rower miejski powinniśmy móc wsiąść nawet w ubraniu typu smart casual, nie obawiając się szczególnie, że po zejściu z dwóch kółek będziemy wyglądać jak nieboskie stworzenie. Za ten cały komfort i miejską stateczność płacimy przede wszystkim masą - rower miejski może spokojnie ważyć powyżej 20 kg - co z kolei powoduje, że nasz miejski dwukołowiec będzie się słabiej sprawdzał podczas wycieczek czy w jeździe po nieutwardzonej powierzchni, niekoniecznie rozwiniemy też na nim szczególnie oszałamiające prędkości. ***Rowery w pełni uniwersalne raczej nie istnieją - dlatego przed wyborem zastanówmy się przede wszystkim nad naszymi realnymi potrzebami i najczęstszymi warunkami, w których przyjdzie nam jeździć w tym sezonie. Bo po co męczyć się w mieście na rowerze do jazdy terenowej albo frustrować długim i mozolnym pedałowaniem poza miastem na ciężkim rowerze miejskim? Dzwonki rowerowe ilość znalezionych towarów: 19Dzwonek stanowi niezbędny element wyposażenia każdego roweru – zarówno dziecięcego, jak również tego dla starszych użytkowników. Dzięki niemu możliwe jest ostrzeganie pozostałych uczestników ruchu o tym, że nadjeżdżamy – warto w tym momencie przypomnieć, że posiadanie dzwonka przy kierownicy jest obowiązkowe. Ułatwia on jazdę nie tylko po zatłoczonych ulicach, chodnikach czy parkach, ale nawet po ścieżkach rowerowych, na których latem pojawia się mnóstwo rowerzystów. Dziecko, wiedząc, że ma przy kierownicy prawidłowo działający dzwonek, może czuć się podczas każdej przejażdżki znacznie bezpieczniej – i dbać tym samym o bezpieczeństwo innych. . Oprócz oczywistej funkcji ostrzegawczej, dzwonek rowerowy stanowi również świetny dodatek do jednośladu – dlatego właśnie warto wybrać taki, który podoba się naszemu dziecku również wizualnie. Jeżeli nasza pociecha nie posiada jeszcze dzwonka przy swoim rowerze, warto szybko o nim pomyśleć i wybrać jeden z wielu dostępnych na rynku modeli. Można dobrać do niego dodatkowo lusterko czy stylowy koszyk na kierownicę – rowerek zyska wówczas mnóstwo uroku, a jazda na nim będzie dla dziecka jeszcze większą frajdą! Dzwonki do rowerów dla dzieci – jakie powinny być? Dzwonki na rower dla dzieci występują w wielu różnych wersjach, co daje możliwość swobodnego wyboru. Ważne, aby charakteryzowały się donośnym dźwiękiem, który będzie w stanie usłyszeć każdy pieszy lub rowerzysta znajdujący się przed naszym dzieckiem. Wyraźny sygnał dźwiękowy to podstawa. Istotna jest w tym przypadku również jakość materiałów, z których wykonane jest to niezbędne akcesorium – powinny być one maksymalnie trwałe i odporne na korozję oraz wszelkiego rodzaju warunki atmosferyczne. Dzięki temu dzwonek będzie mógł być użytkowany przez długie lata. Dla najmłodszych rowerzystów z pewnością znaczenie ma również kolor dzwonka rowerowego lub umieszczona na nim grafika – czasem warto zapomnieć o kolorystyce roweru i pozwolić dziecku wybrać nawet najbardziej szalony kolorystycznie model. Dzwonki do rowerów dla dzieci mogą być lśniące lub matowe – te, które błyszczą, chętniej wybierane są przez dziewczynki, z kolei chłopcy preferują wersję matową. Powinny być one maksymalnie wygodne w użytkowaniu, dlatego jeśli naszemu dziecku łatwiej jest użyć kołatki, wybierzmy właśnie dzwonek z kołatką. Jeśli natomiast nasza pociecha woli nacisnąć gruszkę, postawmy na klakson-trąbkę. Możliwości wyboru dzwonka na rower dla dziecka są niezwykle duże. Dzwonek do roweru dla dzieci ze sklepu W sklepie internetowym oraz stacjonarnie w Zielonej Górze dostępne są dzwonki rowerowe dla dzieci najlepszych, sprawdzonych producentów. Występują one w różnych wzorach i kolorach, dzięki czemu każdy maluch jest w stanie znaleźć ten, który idealnie przypadnie mu do gustu. To między innymi dzwonki typu trąbka, wydające dźwięk po naciśnięciu „gruszki”, niewielkie dzwonki typu „gong”, dzwonki z kołatką oraz te dzwoniące po obrocie pokrętła. Dużym zainteresowaniem wśród najmłodszych rowerzystów cieszy się dzwonek rowerowy dla dzieci Doming Label z motywem króliczka, wydający charakterystyczny odgłos „ding-dong”. Propozycją godną polecenia jest także model Lezyne Classic Brass Bell. Seria ta otrzymała w 2018 roku nagrodę Design & Innovation Award – za jakość i styl wykonania oraz kompaktowość połączoną z donośnością. Oryginalna, niskoprofilowa konstrukcja dzwonka Lezyne Classic Shallow Brass Bell również mocno przykuwa uwagę klientów. Wszystkie dzwonki znajdujące się w ofercie sklepu wyróżnia łatwy i szybki montaż, wysoka jakość wykonania oraz trwałe materiały. Dzięki temu mogą one służyć dzieciom przez wiele lat, dbając o ich bezpieczeństwo! Co istotne, większość dostępnych w asortymencie dzwonków do rowerów dla dzieci można zamontować również przy kierownicy hulajnogi czy pierwszego rowerku biegowego. Dzwonki, w które można zaopatrzyć się w to gwarancja bezpieczeństwa dla dzieci kochających rowerowe przejażdżki! Być może zainteresuje Cię również: Bagażniki na rowery ⚙️ Bukłaki i bidony sportowe ⚙️ Błotniki do roweru ⚙️ Chwyty i owijki kolarskie ⚙️ Prezent dla rowerzysty ⚙️ Liczniki rowerowe Sigma ⚙️ Lusterka rowerowe ⚙️ Osłony ramy rowerowej ⚙️ Oświetlenie na rower ⚙️ Plecaki rowerowe z bukłakiem ⚙️ Podpórki do roweru ⚙️ Pompki rowerowe ⚙️ Rogi kierownicy ⚙️ Torby, worki i sakwy na rower ⚙️ Zabezpieczenia rowerowe ⚙️ Trenażery rowerowe

rower bez siodełka śmieszne